Wiadomości
Wydarzenia
Kluby w Polsce
Masutatsu Oyama
Ważniejsze osobistości
Posiadacze stopni Dan
Ranking zawodników
Forum dyskusyjne
Galeria
Księga gości
Biuletyn karate
Budo karate
Linkownia
Pozostałe strony
Zmiany na stronach

Nowa sonda
już wkrótce!
Jeśli masz jakieś propozycje, uwagi, komentarze itp., odnośnie serwisu, nie wahaj się napisać!

Wiem coś nowego!
Znalazłem błąd
Współpraca
Reklama
Ja w innej sprawie...

Wyróżnienia
Bannery
Redakcja

Prace konkursowe:
Klaudia z Chorzowa
Marcin z Grajewa


Zwiedzający od 27 marca 1997





Praca konkursowa


Na imię mam Marcin, lat 28, 7 kyu. Nic specjalnego jak widać, ale próbuję. Na obozie letnim oczywiście byłem. Obóz odbywał się w Augustowie pod czujnym okiem mistrza Marka Krejpcio III dan. Wspólnie z nim prowadzili treningi sensei Waldemar Matyka I Dan z Augustowa, Michał Puczko I Dan z Białegostoku oraz "nasz" grajewski sensei Radosław Mazurek I Dan z Grajewa.

Piszę nasz bo pochodzę właśnie z Grajewa. Obóz odbył się na początku sierpnia. Jeśli chodzi o wrażenia to trochę ich było. Przede wszystkim pierwszy trening niedzielny na początek 500 razy mae geri. Nogi z waty, ledwo doszedłem do domku, ale doszedłem i to się liczy. Następnych dwóch dni nie pamiętam, bo musiałem wyjechać w ważnych sprawach rodzinnych. Wróciłem w środę i akurat moi koledzy mieli trening w wodzie. Bo musicie wiedzieć że byliśmy zakwaterowani na terenie ośrodka wypoczynkowego mieszczącego się nad brzegiem pięknego jeziora, jakich oczywiście wiele na mazurach. Treningi: rano, przedpołudniem, popołudniu i wieczorem. Cztery razy dziennie całkiem nieźle. Niektórzy mieli tzw, kryzysy. No ale nie samymi treningami na obozie człowiek żyje. Sensei Krejpcio pomyslał również o rozrywkach, czyli na przykład zjazd ze zjeżdzalni wodnej - ubaw po pachy, rejs po jeziorze statkiem, mimo nie najlepszej pogodny było super.

Cóż można powiedzieć o samych treningach. Na pewno były bardzo sprawnie prowadzone. Wszyscy wiedzieli co mają robić. Dyscyplina przede wszystkim, oj pamiętam jak ktoś się spóźnił. Padała komenda: seiken i wszyscy stali i stali i stali aż w końcu delikwent się zjawiał i można było wstać. Dobrze bo jak każdy będzie przychodził kiedy będzie chciał to nic z tego nie będzie.

Największym chyba przeżyciem było oczywiście pasowanie na Samuraja. Biegałem wysmarowany pastą, mąką, ketchupem i innymi artykułami spożywczymi krzycząc: "Jestem kuniem chce być Samurajem". Dobrze, że nikt ze znajomych mnie nie widział bo by chyba do wariatkowa zadzwonił. Przetrwałem jedzenie czosnku popijając słoną do bólu wodą, czołganie się w błocie, przewracanie się w pokrzywach i bicie pasem podczas nadawania nowego imienia (śmierdząca stopa). Cóż, było fajnie za rok chcę się wybrać ponownie mam nadzieję, że mi się uda.


Marcin Myszka ([email protected])
Ćwiczący (00)
Instruktorzy (00)
Kluby (00)

Dołącz siê do listy

Przysięgi Dojo w następujących językach:

Angielski
Argentyński
Duński
Flamandzki
Francuski
Hiszpański
Holenderski
Indonezyjski
Irański
Japoński
Japoński (kanji)
Litewski
Niemiecki
Norweski
Polski
Portugalski
Rosyjski
Szwajcarski
Szwedzki
Urdu
Węgierski
Włoski

Jeśli chcesz się zapisać na listę dyskusyjną, wpisz poniżej swojego email'a



Regulamin listy

Kyokushin czat

Polska Organizacja
Kyokushin Karate


Wrocławski Klub
Kyokushin Karate


Sprzęt treningowy
i akcesoria


Jeśli klikniesz na poniższą ikonkę, dodasz stronę do ulubionych:



Jeśli natomiast wybierzesz poniższą ikonkę, wówczas strona stanie się domyślną:




Copyright © 1997-2001 Paweł Wojciechowski
Ogólnopolska Strona Kyokushin Karate